Nie masz konta? Zarejestruj się

Bagnięć domeną mężczyzn

08.04.2003 00:00
Kilka dni dzieli nas od niedzieli palmowej, będącej zapowiedzią świąt Wielkiej Nocy. O dawnym zwyczaju robienia palmy, potocznie nazywanej bagnięć (od bagien, moczarów, gdzie zbierano na nią materiał), opowiada Kazimiera Musiak z Mirowa.
Kilka dni dzieli nas od niedzieli palmowej, będącej zapowiedzią świąt Wielkiej Nocy. O dawnym zwyczaju robienia palmy, potocznie nazywanej bagnięć (od bagien, moczarów, gdzie zbierano na nią materiał), opowiada Kazimiera Musiak z Mirowa.
- W dzień poprzedzający niedzielę mali i duzi chłopcy zabierali się do robienia palmy, wykorzystując zielone gałązki sosny, jałowca, leszczyny, bukszpanu i rokity. Dołączali również sakłak, kłopoczynę i trzcinę. Wszystko razem wiązali lnianym sznurkiem na krzyż. Do dekoracji służyły im ponadto cienkie witki kolorowej wikliny. Na samym już końcu układali koronę z krzewu koronowego, który rósł w okolicach Tenczynka. Im palmy były wyższe, tym lepiej. Po święceniu służyły chłopcom do bitki. Okładając gdzie popadanie jeden drugiego krzyczeli „palma bije, nie ja”. Potem palmę umieszczano pod strzechą lub przy drzwiach domu, by strzegła przez piorunami – wspomina członkini grupy twórców ludowych Milenium.
Moda na robienie miniaturowej palmy z użyciem kolorowych wstążek i kwiatów z bibuły – bliższa współczesnej – zapanowała przed II wojną światową.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 14 (575)
  • Data wydania: 08.04.03

Kup e-gazetę!