Nie do odrzucenia
42 grosze więcej za kubik ścieków i 34 groszy więcej za kubik wody – taki wzrost cen przewidywany jest w przyszłym roku w Krzeszowicach.
Podwyżka byłaby odczuwalna jeszcze bardziej, gdyby gmina zrezygnowała z dopłat dla mieszkańców za odprowadzanie ścieków. W projekcie przyszłorocznego budżetu przewidziano na nie 1,3 mln zł. Cena kubika ścieków bez dopłaty wyniesie 6,77 zł, a z dopłatą 4,63 zł (obydwie kwoty netto).
- Poziom wzrostu cen jest absolutnie za wysoki. Nie mamy jednak wyjścia, gdyż z formalnego punktu widzenia tego projektu odrzucić nie możemy – przyznaje wiceprzewodniczący rady miejskiej Roman Żbik.
Już kiedyś nie chcieli
Dwa lata temu radni nie przyjęli uchwały ustalającej podwyższone taryfy za wodę i ścieki. Wojewoda uznał, że jest to niezgodne z prawem.
Sprawa otarła się o sąd. Po 9 miesiącach obowiązywania starych stawek radni i tak musieli przyjąć nowe.
- Potem nam ludzie będą mówić, że nic nie potrafimy, tylko podwyższać podatki oraz ceny wody i ścieków. Obawiam się, że wiele osób po prostu tych podwyżek nie wytrzyma – stwierdził radny Jan Kanty Wójcik.
- Taryfy powstają na podstawie wskaźników, wynikających z sytuacji rynkowej. Kluczową rolę odgrywają w nich koszty, jakie musimy ponosić z tytułu podwyżek cen energii, czy podatków – tłumaczy prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja w Krzeszowicach Henryk Skotniczny.
Psuje się sieć
Wielu radnych uważa jednak, że mimo wzrostu kosztów, tak duża podwyżka nie jest uzasadniona.
- Uruchomiliście stację odwadniania osadów, dzięki czemu koszty jego wywozu miały się zmniejszyć. A są jeszcze większe. Poza tym zatrudniliście dodatkowo pięć osób. Po co? – dopytuje Roman Żbik.
Jak tłumaczy Henryk Skotniczny, zatrudnienie brygady remontowej dopiero teraz jest optymalne i wynosi 12 osób.
- Wynika to z dużej awaryjności starej sieci kanalizacyjnej i wodociągowej. Nasze zadania znacznie się zwiększyły, odkąd przejęliśmy od gminy całą sieć. Natomiast koszty wywozu osadu są wysokie, ponieważ musimy pozbywać się tego, który przez długi czas u nas zalegał niesprasowany – zaznacza prezes Skotniczny.
Dopłaty to pieniądze mieszkańców
Jak podkreślił wiceburmistrz Andrzej Żbik, Krzeszowic nie powinno się porównywać pod względem stawek na przykład z Chrzanowem, Trzebinią czy Olkuszem.
- Tam jest niewspółmiernie wyższa ilość odbiorców wody, przypadająca na kilometr sieci, i w związku z tym są niższe koszty jednostkowe. Zaproponowane stawki za wodę i ścieki, uwzględniające dopłatę gminy, są w Krzeszowicach niższe, niż u sąsiadów – przekonuje.
- Metody obniżenia stawek obciążających mieszkańców stosowane przez gminy są różne. Jedne dają dopłaty, inne - jak Chrzanów czy Trzebinia - obniżają przedsiębiorstwu wodociągowemu podatek od nieruchomości. U nas problemem jest wzrost kosztów niezależnych od spółki – wyjaśnia wiceburmistrz Jolanta Tryczyńska-Celarek.
- Wzrostem kosztów wszystko można uzasadniać. Ale te gminne dopłaty to nic innego, jak pieniądze mieszkańców. I za te podwyżki będą nam złorzeczyć – obawia się Roman Żbik.
Nowe taryfy jeszcze w tym tygodniu rozpatrywane będą podczas sesji rady miejskiej. Już dziś wiadomo jednak, że odrzucić się ich nie da. (ea)
Ceny wody i ścieków w Krzeszowicach netto (bez 7 proc. podatku VAT)
1 m3 wody - 2,49 zł (obecnie 2,15 zł)
1 m3 ścieków - 6,77 – z dopłatą 4,63 zł
(obecnie 5,72 zł, a z dopłatą 4,21 zł)
abonament za wodomierz 1,13 zł/mies.
Na zdjęciu: Prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja Henryk Skotniczny, księgowa spółki Elżbieta Surowiec i wiceprezes Magdalena Dziura
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.