Czyj będzie Chrzanów?

Gdyby Ryszard Kosowski wystartował w jesiennych wyborach, wygrałby w cuglach i tego tematu by nie było. Nie byłoby też wianuszka kandydatów na burmistrza Chrzanowa. W przeciwieństwie do Sokratesa niedocenianego za życia przez Ateńczyków, Kosowski mógł być pewien wdzięczności elektoratu. Postanowił z niej jednak nie skorzystać. Kto będzie beneficjentem tej decyzji?

Namaszczony przez szefa Robert Maciaszek ma z pozycji wiceburmistrza start najłatwiejszy, ale posiada dwóch silnych konkurentów. Tak jak on są prawnikami. Pierwszy rywal to Andrzej Uryga. Bardzo doświadczony samorządowiec. Uryga nie musi się wdrażać w chrzanowskie tematy, bo ma je w małym palcu. Nie do końca jednak wiadomo, czy wiedzą o tym wyborcy. Jest z pewnością mniej znany i mniej obecny w mediach niż Maciaszek, ale pewnie spróbuje to nadrobić w kampanii. 

Konkurent drugi Maciaszka to także prawnik - Marek Niechwiej. Dobrze znany jest od lat w środowiskach ludzi szukających darmowej pomocy prawnej, ma dobre notowania w kręgach kościelnych. Co ciekawe, podobnie jak Uryga, startuje w barwach ugrupowania lokalnego, co w listopadowych wyborach może mieć istotne znaczenie. Po raz pierwszy bowiem od 1990 r. czuć w powietrzu zapotrzebowanie na odreagowanie partyjności. Tymczasem partie, oprócz Maciaszka (PO), delegują w Chrzanowie na burmistrza jeszcze dwóch kandydatów: PiS (Krzysztofa Kasperka) i SLD (Henryka Sawkę). Obaj startują po raz kolejny. Nie wiem, czy bardziej chcą, czy muszą. To dyżurni kandydaci. Poprawienie wyników z poprzednich wyborów będzie dla nich trudne, ale nie niemożliwe.

Wobec obfitości kandydatów i braku faworyta, wybory burmistrzowskie w Chrzanowie raczej nie przyniosą rozstrzygnięcia w pierwszej turze. Druga może być zaskakująca. No chyba, że Kosowski jednak zmieni zdanie. To też nie jest niemożliwe.