rastafarinin, powiedziałeś, że w Krakowie "za kulturą przez duże "K" trzeba teraz stać w kolejce. A może i dobrze by było postać w takiej kolejce przed Sokołem Trzebińskim". W komentarzach pod artykułem p. Grażyny Kaim
http://www.przelom.pl/przelom-online/60 ... dycje/?k=1 oburzałeś się, że w Dworze Zieleniewskich "na koncertach sław panuje ścisk nie do opisania ludzie biegają i walczą o miejsca, paranoja jakaś". Widocznie nie tylko w Krakowie społeczeństwo jest spragnione obcowania z kulturą przez duże "K" (tylko tu bilety są dużo tańsze, stąd ten tłok). A właśnie Dwór Zieleniewskich był organizatorem takich imprez. Pisze był bo decyzją Rady Miasta Trzebinia został zlikwidowany (wcielony do MGOKSir-u) na piątkowej sesji. I szczerze wątpię żeby Szczęśniak (dysponując zwiększonym, o dworski, budżetem) sprowadził do Trzebini takich artystów jacy bywali w Dworze Zieleniewskich. Zresztą sprowadzić to nie problem, sztuka w tym żeby za małe pieniądze. I żeby bilety były po 15, 20, 30 zł góra.
No bo kto mu po koleżeńsku za koncert weźmie mniej niż oficjalne stawki, chyba tylko szachiści i ewentualnie koledzy politycy (uważam rozgrywki szachowe i zrobienie z Trzebini potęgi szachowej za bardzo chwalebne działania). No ale z drugiej strony jeśli bilet będzie drogi to wtedy nie będzie ścisku, walki o miejsca, całej tej paranoi i rastafarinin będzie mógł przyjśc w ostatniej chwili, a wolne miejsce zawsze się znajdzie.