Wydaje się, że budżet jakoś specjalnie duży nie jest potrzebny, przynajmniej na początek. Jeśli technicznie byłoby to możliwe, tzn. jeśli pomimo prowadzonych prac byłaby możliwość wejścia na osadnik, albo na jego część, to można byłoby pokusić się o znalezienie inwestora.
Żeby oferta wyglądała poważnie musiałaby wyjść z gminy. Tak jak napisałem, wcześniej na początek można jakieś zapytanie wysłać do klubu narciarskiego, najlepiej takiego, który związany jest z Małopolskim Okręgowym Związkiem Narciarskim, albo bezpośrednio do nich.
Zapotrzebowanie na takie atrakcje raczej są. W tamtym roku PKL sfinalizowało zakup jednej kolejki (Mosorny Groń), która długo borykała się z rentownością. W końcu udało się, pomimo, że technicznie stok dawał wiele do życzenia.
Wiadomo, u nas nie ma co myśleć o klasie stoków tych kategorii, ale jako target typu "krótki wypad weekendowy", albo "ośla łączka" to byłoby idealne miejsce.
W Paczółtowicach bywałem sporadycznie, ale widywałem tam również ekipy, z nieco bardziej wytrawnym sprzętem, którzy przyjechali, żeby rozprostować kości przed sezonem
Warto, bo zabawa jest spora!