Do poczytania
MICHAŁ GODYŃ. Bywa, że serce przez dwa dni wali jak młot
Gdy go zobaczyłem, zamarłem. Adaś wyglądał, jakby już nie żył. Sprawdzałem tętno - zero. Oczy zamglone. Wziąłem dziecko na ręce. Ile sił w nogach biegłem do drogi, gdzie czekała karetka - Michał Godyń z krzeszowickiego komisariatu policji wspomina uratowanie wyziębionego dwulatka w Racławicach.
0
![MICHAŁ GODYŃ. Bywa, że serce przez dwa dni wali jak młot](http://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2015/12/07/17807_1449489655_45212100.jpg)
Michał Godyń ze zdjęciem uratowanego Adasia
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Dostęp do pełnej treści artykułu poprzez mikropłatności, koszt 0.50 zł.
Zaloguj się i przedź do płatności