Historia
Robotnik w drodze po mięso
Na początku lat 50. ubiegłego wieku górnik z sierszańskiej kopalni zamierzający kupić kawałek mięsa musiał mieć bon mięsno-tłuszczowy.
Bon taki, później nazywany kartką na mięso, wystawiał zakład pracy lub referat handlu miejskiej rady narodowej. Załatwienie sprawy wymagało nieco zachodu. Nim uzyskało się właściwą kartkę, należało wypełnić zgłoszenie, takie, jakie widać obok. Druk ten określał status społeczny człowieka. Po zapełnieniu odpowiednich rubryk było już z górki. Wystarczyło druk przedstawić sołtysowi, który wypisywał zaświadczenie o zameldowaniu a potem raz-dwa do referatu handlu, gdzie czekały upragnione bony. Z bonem w ręce jeszcze parę godzin w kolejce i można było spokojnie zajadać się kiełbasą zwyczajną albo salcesonem.(LS)
Przełom nr 17 (1190) 28.4.2015