Jankowice
Biegacz znalazł nad Wisłą... leżący na boku autobus
- Nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem - opowiada mężczyzna. Pojazd, który wyglądał jak porzucony, wzbudził duże zainteresowanie okolicznych mieszkańców oraz złomiarzy.
W czwartkowy wieczór Przemysław Koziarz z Jankowic, przygotowujący się do zawodów biegowych w Żywcu, wybrał się potrenować w rodzinnych okolicach. Tradycyjnie ruszył w kierunku drogi (przedłużenie ul. Jabłonka) biegnącej wzdłuż wału przeciwpowodziowego przy Wiśle. To tam natknął się na autobus.
- Leżał obok drogi. Na boku. Mocno zniszczony. Nie miał nawet szyb. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Początkowo z daleka myślałem, że to jacyś robotnicy postawili sobie barak - relacjonuje Przemysław Koziarz.
Jeden z napotkanych kierowców mówił, że widział w czwartek, jak pomoc drogowa holowała autobus.
- Pewnie zepsuł im się holownik i zamiast na złom, postanowili wywieźć pojazd gdzieś na ubocze - mówi mężczyzna.
Okazało się, że pojazd nie został przez nikogo porzucony. Trafił tam w związku z zaplanowanymi na noc z 18 na 19 marca manewrami jednostek ratowniczych.
Pojazd zainteresował nie tylko mieszkańców, ale i złomiarzy, którzy zwietrzyli szansę na zarobienie paru złotych. Strażacy musieli więc pilnować go, by dotrwał w całości do nocnych ćwiczeń.
Powiatowe Manewry Ratownicze im. Stefana Skrzydlewskiego (zmarły w 2010 r. były naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Chrzanowie) zorganizowane zostały po raz szósty. Tym razem w gminie Babice.
- Po raz pierwszy zrobiliśmy ćwiczenia w porze nocnej. Mają na celu doskonalenie współpracy służb w czasie wypadków masowych. Podczas takich działań jesteśmy w stanie dostrzec błędy, niezauważalne dla zwykłego człowieka. Widać postęp w porównaniu z pierwszymi manewrami - mówi Grzegorz Michalczyk, naczelnik OSP w Chrzanowie.
W symulacji uczestniczyły zastępy PSP, drużyny ochotnicze, ekipy pogotowia ratunkowego, policjanci, przedstawiciele zarządzania kryzysowego oraz urzędów gmin. Łącznie około 300 osób.
Komentarze
2 komentarzy
Z tego co widać firma Transgór Mysłowice oddała starego MANa co jeździ dla ZKKM Chrzanów. Tyle wiemy, że komunikacja miejska Dyszy widać jak pozbyć się złomu w dodatku na gaz ziemny oraz w gminie co nie należy do ZKKM-u :)
Zostawili niezabezpieczony wrak autobusu brawo za brak wyobraźni ! Ciekawa jak by dzieciaki tam się zaczęli bawić i cos by się któremuś stało ? Wtedy akcja ratownicza była by naprawdę a nie na niby ! Brawo za brak przewidywania u decydentów w służbach ratowniczych !