Sport
Gadzina pogrążył Alwernię
Piłkarze trzecioligowego MKS-u Alwernia przegrali w Grolicach z Glinikiem 0-2. Przyjezdnym nie pomógł tym razem najskuteczniejszy strzelec zespołu Józef Mazela, który nie wykorzystał m.in. rzutu karnego.
W wyjściowym składzie gości zabrakło Artura Rusina, Tadeusza Sabury i Przemysława Cecugi. Pierwsza połowa meczu była w wykonaniu podopiecznych Marcina Gędłka bardzo kiepska.
- Na naszą grę nie dało się patrzeć. Moi zawodnicy byli chyba jeszcze w drodze do Gorlic – mówi szkoleniowiec MKS-u.
Słabość rywala wykorzystali gospodarze. W 29. minucie Rafał Gadzina pewnie wykorzystał rzut karny i do przerwy Glinik prowadził 1-0.
W przerwie trener Gędłek użył w szatni mocnych słów. Jego gracze wyszli na drugą połowę znacznie bardziej zmotywowani.
- Nasza przewaga była przygniatająca. Graliśmy z zaangażowaniem, stwarzaliśmy sytuacje. Samych wrzutek w pole karne było chyba z trzydzieści. Niestety znowu zawiodła skuteczność – informuje Marcin Gędłek.
Najlepsze sytuacje zmarnował niezawodny jak dotąd Józef Mazela. Najpierw w 64. minucie w sytuacji sam na sam trafił z kilku metrów w bramkarza, a sześćdziesiąt sekund później nie wykorzystał jedenastki.
Piłkarze Gorlic przeprowadzili natychmiast szybką kontrę, po której Gadzina strzelił drugiego gola dla swojej drużyny. Wynik pojedynku już się nie zmienił i to gospodarze, podobnie jak na jesieni, cieszyli się ze zdobycia trzech punktów.
- Wielka szkoda tego meczu, bo przegraliśmy ze słabym zespołem. Zaczynam się zastanawiać nad sensem tego wszystkiego. Nie wszyscy w klubie dają z siebie maksimum. Pomimo trudności udało się przystąpić do rundy wiosennej. Nie kompromitujemy się na boisku. Jestem jednak na tyle ambitny, że chciałbym utrzymać ekipę w trzeciej lidze. Mogę obiecać, że zrobię wszystko by tak się stało. Nasza sytuacja nie jest łatwa, ale będziemy walczyć – podkreśla Gędłek.
W najbliższą sobotę Alwernia zagra z Juventą w Starachowicach.
(MK)