Sport
OPOLE. MTS przegrał z liderem, ale uniknął kompromitacji
Szczypiorniści MTS-u pojechali do Opola w mocno osłabionym składzie. W piątkowy wieczór ulegli liderowi, jednak Gwardia w tym sezonie jest praktycznie poza zasięgiem.
PIŁKA RĘCZNA
I liga
Gwardia Opole - MTS Chrzanów 40-28 (20-10)
MTS: Wiatr, Górkowski, Dudek - Zajdel 2, Madeja 1, Żydzik 6, Książek 4, Budziosz 3, Mucha 1, Kirsz 3, Dęsoł 2, Stroński 2, M. Skoczylas 4.
Lider nie stracił w tym sezonie jeszcze punktu. Gracze MTS-u zdawali sobie sprawę, że jadą trochę "na pożarcie". Początek mieli nadspodziewanie dobry. Prowadzili 2-0. Jednak między 3. a 19. minutą rzucili tylko bramkę. W efekcie rozpędzeni gracze Opola prowadzili już 12-3. Potem gra się wyrównała, ale chrzanowianom trudno było zniwelować straty. Druga połowa w ich wykonaniu była trochę lepsza. Przegrana 12 bramkami z zespołem tej klasy nie jest jakąś katastrofą.
- Tym bardziej, że rywale wcale nie potraktowali nas ulgowo i przez dużą część meczu grali pierwszym składem. Za to my pojechaliśmy mocno osłabieni. W czwartek na treningu urazu doznał Patryk Rola. Nie mogłem także skorzystać z usług Orlickiego, Wierzbica, Cupisza i Janusa. W efekce graliśmy w eksperymentalnym zestawieniu, bez środkowego. Wojciech Żydzik ostatnio nie trenował, bo był chory. Jednak w związku z ubytkami kadrowymi pojechał z nami na mecz, choć dalej jest na antybiotykach i rzucił sześć bramek. Moi zawodnicy dali z siebie tyle, na ile ich stać - ocenił Leszek Wójcik, trener chrzanowian. Jego podopiecznych czeka za tydzień mecz na własnym parkiecie z Końskimi.
(MOR)