Chrzanów
Mikołaj nie zapomniał o bezdomnych zwierzętach
Ponad półtorej tony karmy zawieźli w niedzielę do Oświęcimia uczestnicy akcji „Mikołajki dla schroniska" zorganizowanej przez Izę Prochal-Kuchcińską z Chrzanowa. Zbiórka odbywała się szósty rok z rzędu. Tym razem padł rekord.
Gdy kilka lat temu Iza Prochal-Kuchcińska wyszła z inicjatywą przeprowadzenia mikołajkowej zbiórki dla bezpańskich psów i kotów, włączyła się w nią głównie grupa jej znajomych. Dary mieściły się w bagażnikach dwóch samochodów. Z roku na rok angażować zaczęło się jednak coraz więcej osób. Tym razem zebrane rzeczy ledwo zmieściły się w ciężarówce.
- Ten rok jest rekordowy. Do zbiórki włączyło się kilkaset ludzi. To przede wszystkim indywidualni darczyńcy, ale także szkoły i przedszkola, strażacy z Jaworzna, Chrzanowa i Oświęcimia, policjanci z chrzanowskiej komendy oraz firmy. Udowodnili, że w wielu ludziach wciąż drzemie potrzeba czynienia dobra. Serdeczne podziękowania dla nich i wielki szacunek - mówi wzruszona Iza Prochal-Kuchcińska.
W ciągu nieco ponad miesiąca udało się zebrać półtorej tony karmy suchej i mokrej, a także ryżu i makaronu. Drugie tyle to koce, pościel, ręczniki, środki czystości oraz artykuły medyczne, które także bardzo przydadzą się w oświęcimskim schronisku.
- Dla mnie to oczywiste, że trzeba pomagać. Zawsze byłam wychowywana w takich wartościach - zaznacza pani Iza.
Akcja pokazała, że takich ludzi, jak ona jest więcej. Część pojechała w niedzielę do Oświęcimia całymi rodzinami, by razem z dziećmi pomóc w rozładowaniu rzeczy. Potem zabrali psy ze schroniska na długi spacer.