Chrzanów
Rzeźby odjeżdżają. Upiększyły, czy udziwniły miasto?
Jeśli ktoś nie napatrzył się jeszcze na monumentalne dzieła Tomasza Koclęgi, rozmieszczone w rejonie placu Tysiąclecia w Chrzanowie, to ma niedużo czasu. W piątek, o godz. 18, w klubie Stara Kotłownia został zaplanowany finisaż. W czwartek zapytaliśmy przechodniów, co sądzą o tej sztuce.
Stanęliśmy w pobliżu egzemplarza bez głowy, przy MOKSiR.
Zygmunt Kowalski z Chrzanowa:
- To dobrze, że zwijają te rzeźby, bo niezbyt wymowne. To już się zrobił jakiś przeżytek, bo dość długo są (od wiosny zeszłego roku). Z czym mi się kojarzą? Gdyby była jeszcze głowa, to można by coś wymyślić. Ale bez głowy...? Nie wiem, czy ten, co to wymyślał, nie był bez głowy. Z całym szacunkiem dla jego zdolności.
Lianna Janik z Chrzanowa:
- Nie przeszkadzają mi, ale też nie wzbudzają estetycznych doznań. Bardziej udziwniają, niż upiększają to miasto. Jestem jednak otwarta na tego rodzaju rzeczy. Niech się coś dzieje, ale w przyszłości rzeźby niech będą mniej abstrakcyjne. Te kojarzą mi się z ochroną środowiska, że bronimy drzewa przed wycięciem. Jeśli tak na nie spojrzeć, to OK.
Aldona Seweryn z Chrzanowa:
- Chyba to drzewo jest najmilej zaskoczone, że ktoś się do niego przytula. Nie wiem natomiast, czy na co dzień ludzie zwracają uwagę, że tu czy tam znajduje się jakaś rzeźba.
Stanisław Zygadło, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Chrzanowie:
- Mi się wydaje, że to nie przeszkadza, tylko żeby to było uzupełnione, bo tam widać samą głowę (w sąsiedztwie przejścia na pasaż), a tu sylwetkę bez głowy.
Sporo osób albo nie chciało podzielić się swoimi wrażeniami, albo nie wiedziało, co powiedzieć. Jedna pani wykrzyknęła wręcz: „Do czego to podobne!? Z niczym mi się nie kojarzy i nie podoba!".
- Jako rzeźbiarza interesuje mnie relacja moich prac z otoczeniem. Staram się umiejscawiać swoje rzeźby zarówno w otoczeniu przyrody, np. na drzewie, czy w rzece, jak i w przestrzeniach miejskach - na placach czy na rynkach miast. Prezentacje w przestrzeniach publicznych stają się w ostatnim czasie dla mnie najważniejszą formą wypowiedzi artystycznej" - oznajmia twórca w credo na swojej stronie internetowej.
Komentarze
5 komentarzy
A ja cały czas myślałem, że to jest oznakowanie szlaku Niechwieja ze stacjami przystankowymi. No coś takiego, w życiu bym nie przypuszczał, że to są rzeźby.
Kto zezwolił na zainstalowanie na pięknych drzewach tej ,,psychiatrycznej " pseudo twórczości ? masakra totalna...
he he nad czym siė tu zastanawiać toż to Niechlej wypisz wymaluj w całym swym maestacie wracający po bardzzzo cieżkim spotkaniu biznessowym i tym prostym sposobem a jakże jednocześnie skomplikowaną teorią kto ile wychylił i ile przeszedł rozwikłałem tę zagadké
Na pewno wpisały się w klimat polityczny Chrzanowa zeszłego roku. Wraz z nowymi wyborami, będzie nowa historia.
Jak dla mnie te rzeźby stały się symbolem upadku miłościwie nam do niedawna panującego filozofa. Poleciała głowa, ale zmęczone truchło nadal się o drzewo opiera... ;)