Przełom Online
ALWERNIA. Samorządowcy nie chcieli dać ściany
W niedzielne przedpołudnie młodzież, w ramach projektu dofinansowanego z rządowych pieniędzy, zaczęła tworzyć graffiti na budynku prywatnej firmy w Brodłach. Burmistrz nie udostępnił ściany na żadnym z gminnych obiektów, choć ich elewacje straszą swoim wyglądem.
Projekt „Młodzi nie ryby i mają głos” realizuje stowarzyszenie Nowa Alwernia, które uzyskało wsparcie z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Głównym celem jest utworzenie Młodzieżowej Rady Gminy w Alwerni. Jednym z pobocznych działań są warsztaty malowania graffiti na ścianie.
- Mieliśmy bardzo duże problemy z uzyskaniem muru. Burmistrz w ogóle nie odpisał na nasze pisma. W ogóle nie chciał nas słuchać. Chcieliśmy malować albo na obiektach MKS, albo na szkole w Brodłach, albo na hydrofornii na osiedlu Chemików. Byłam u burmistrza kilka razy, prosiłam w imieniu młodzieży. Lekceważy nasze prośby, nie chce z nami współpracować – żali się Renata Wojcieszek, prezes stowarzyszenia Nowa Alwernia.
Nie jest tajemnicą, że obecny wiceprezes Mariusz Stodolski jest politycznym oponentem burmistrza Jana Rychlika. Z kolei Rychlik ma awersję na Stodolskiego oraz na inne osoby związane ze wspomnianym stowarzyszeniem. Oczywiście, chodzi wyłącznie o poglądy.
- Na pewno niechęć burmistrza nie wynika z antypatii do młodzieży – zaznacza Renata Wojcieszek. - Ja nie mam nic wspólnego z polityką, jednak czuję się wkręcona – przyznaje.
Ostatecznie właściciele prywatnej firmy Miraż w Brodłach udostępnili ścianę swojego budynku. Pojawi się na niej ławica ryb.
- Jest taka tendencja, zwłaszcza w polityce, że – podobnie, jak ławica ryb – wszyscy płyną w jedną stronę. Jeśli ktoś znajdzie się w opozycji, to jest tą rybą agresywną, piranią – mówi Wojcieszek.
Łukasz Dulowski
Komentarze
30 komentarzy
Dziękuję Panie "alexander" - proszę nastroić się pozytywnie - pozdrawiam Pana serdecznie.
Pani Renato - nadinterpretuje Pani moją wypowiedź. Ale skłoniła mnie Pani do tego, aby zobaczyć to dzieło na "żywo". Jeszcze dziś wybiorę się tam zobaczyć to wyjątkowe malowidło.
Panie "alexander" - czy Pan widział to "dzieło", które aby było wyjątkowe musi "dużo wody w Wiśle upłynąć"? Dzieło z natury swojej jest wyjątkowe - choć to imponderabilia - to nie można zaprzeczyć wartościom tego malowidła. Jest poprawne zarówno kompozycyjnie, jak i ciekawe technicznie. Bogactwo detali, faktur, zderzenia form - płaszczyzn z konturem i deseniem, wielowarstwowość żmudnie wycinanych szablonów i liternictwo - wykonane "od gestu" - z rozmachem. Jest wyjątkowe i niepowtarzalne - jest w nim bowiem miejsce na programowe działanie i ekspresję. Realizacja tego "performersu" dokonywała się pod ścisłym nadzorem profesjonalistów, których wspaniałe obrazy zdobią uliczne "galerie szablonów". Jeśli chodzi o street art czy graffiti - łączy je w jakiś sposób chęć odzyskania przestrzeni miejskiej zawłaszczonej przez "designerów", kreatorów naszej rzeczywistości, którzy manipulują naszymi umysłami lub są na usługach wielkich korporacji, kreujących naszą rzeczywistość. Dominujące na naszych ulicach, krzyczące z billboardów "prawdy", manipulujące naszymi umysłami nikogo nie rażą, choć nie można ich nie widzieć - chyba, że będziemy chodzić po omacku. Pozwalamy się "mielić" i "obracać", jak trybiki tej przemysłowej machiny, kultura masowa i konsumpcjonizm wchłania nas jak gąbka, pozbawia wyobraźni, smaku i twórczego myślenia - które to cechy stają się ułomne. "Writerzy", "grafficiarze" - próbują zawładnąć przestrzenią miejską, niestety często te formy buntu znajdują ujście w aktach wandalizmu. My chcieliśmy zrobić coś przeciwnego - jeśli jest to złe, to warto uzasadnić - bo taką krytyką demoralizujecie Państwo tą młodzież.
Panie Mariuszu, z tego co zdążyłem zauważyć - jest Pan inteligentnym człowiekiem. Powinien Pan zauważyć konstruktywną wypowiedź.
Niezależnie od semantyki, gdzie jest konstruktywność Pana wypowiedzi? Tego przecież szukałem i to mam za złe.
Uderz w stół, a nożyce się odezwą... Panie Mariuszu, a gdzie jest nadużycie? Może należałyby się Panu korepetycje nauki czytania ze zrozumieniem. Proszę mi powiedzieć, w którym miejscu napisałem, że się nie znam? Wg Pana brak umiejętności malowania = brakiem wiedzy na ten temat? Gratuluję. Dla przypomnienia - napisałem: "Owszem - malować nie umiem. I sam nie wysprejowałbym lepiej Ale poczucie estetyki mam. Żeby pisać o wyjątkowym dziele - to jeszcze dużo wody w Wiśle musi upłynąć. Ci młodzi ludzie dopiero zaczęli się uczyć. Dużo jeszcze przed nimi. I dobrze, że nie robią tego na budynkach użyteczności publicznej. StreetArt - owszem. Jak najbardziej. Ale napiszmy sobie szczerze - to jest dopiero nauka." Więcej pokory, mniej megalomanii życzę.
Przedsięwzięcie jest totalnie apolityczne, ale od początku przypięto mu łatkę polityczną. Począwszy od pierwszej wypowiedzi radcy prawnego - że młodzież będzie narzędziem walki politycznej. Z której strony by się do tego nie zabrać, to w tym środowisku takie pozostanie. Co do komentarzy, to warto stwierdzić, że autorzy każdego przedsięwzięcia muszą być otwarci zarówno na pochwały, jak i na krytykę, którą trzeba z pokorą przyjęć. Jest wszakże jeden warunek – krytyka musi być konstruktywna. Wtedy może się przysłużyć na przyszłość poprawie jakości. Jeśli nie spełnia tego warunku, to jest wyłącznie toczeniem piany. W poniższych komentarzach mamy właśnie do czynienia z takim brakiem konstruktywności. Posłużę się przykładami: - nie znam się na tym, ale dopiero się uczą. Oczywiście może ci się podobać lub nie, ale formułowanie ocen przez osobę, która mówi o sobie , że się nie zna, to lekkie nadużycie. - na takie głupoty idą rządowe pieniądze – szkoda wysiłku na takie wypowiedzi, bo na tym forum będą one nieskuteczne. Proszę raczej wystąpić z inicjatywą likwidacji Funduszu Inicjatyw Obywatelskich do kompetentnych osób. Wtedy są szanse, że twoje pieniądze zostaną przekierowane na inne rzeczy (może w efekcie też je ocenisz jako głupoty). Możesz też bliżej, czyli w naszej gminie znaleźć mnóstwo przykładów bezcelowo wydanych pieniędzy – patrz projekty, które nigdy nie zostały zrealizowane. - Przecież tyle jest ławek i słupów od odmalowania, ale nie ma chętnych. Skoro tak bardzo chcą spreyować, to mogą u siebie w pokoju :) Ja jakoś nie płakałem, że nie było nigdzie boiska tylko szliśmy z chłopakami grać na ogród i nikt nie chodził do sołtysa o boisko. Na ten ostatni cytat, to już chyba szkoda komentarza. Fajnie jest prowadzić dyskusję, ale dbajmy wszyscy o jej poziom.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom inicjatywy. Szczególnie młodzieży i tym radnym, którzy przyjęli zaproszenie młodzieży. Odnośnie powyższego artykułu, to proszę pamiętać, że jest to opinia jej autora i nie prezentuje naszych intencji. Inicjatywa malowania graffiti miała przede wszystkim pokazać, że w sprawy gminy i sprawy samorządu można angażować się w sposób ciekawy i nieszablonowy. Oczywiście ta wymowa byłaby pełniejsza, gdyby udało się pozyskać na ten cel budynek publiczny. Nie było to jednak możliwe. Wniosek, że winna jest temu różnica poglądów politycznych pomiędzy członkami Stowarzyszenia a Panem Burmistrzem, jest zbyt dużym uproszczeniem. Moim zdaniem przeważyły obawy przed tym, że taka inicjatywa może wzbudzić kontrowersje. I trudno temu odmówić słuszności. Ze swojej strony próbowaliśmy przekonać władze samorządowe, że w taki sposób możemy pozyskać zainteresowanie młodzieży, skoro metody tradycyjne (np. dni Regulic / Kwaczały itp) nie działają. Część radnych Rady Miejskiej uczestniczyło w wydarzeniu więc przyjmujemy, że jest to dobry początek. Bardzo proszę również pamiętać o tym, że inicjatywy te prowadzone są przez młodych ludzi, którzy chcą przekonać władze samorządowe do pomysłu powołania Młodzieżowej Rady Gminy w Alwerni. Stowarzyszenie występuje tu jedynie jako osoba prawna, która jest stroną umowy o udzielenie dotacji lub w kontaktach z Urzędem Miejskim. Do czasu powołania Rady młodzież tworzy jedynie grupę nieformalną i nie może zawierać umów, korzystać z sali w Urzędzie Miejskim itd. Przypisywanie tej inicjatywie celów politycznych jest jedynie wyrazem złych intencji i krzywdzi jej inicjatorów czyli młodzież Gminy Alwernia.
nauka borykania się z betonem...
To i ja się wypowiem. Subiektywnie. I pewnie zostanę zaraz zrugany, że sam jestem stetryczały, nie umiem malować. Stary nie jestem. Owszem - malować nie umiem. I sam nie wysprejowałbym lepiej Ale poczucie estetyki mam. Żeby pisać o wyjątkowym dziele - to jeszcze dużo wody w Wiśle musi upłynąć. Ci młodzi ludzie dopiero zaczęli się uczyć. Dużo jeszcze przed nimi. I dobrze, że nie robią tego na budynkach użyteczności publicznej. StreetArt - owszem. Jak najbardziej. Ale napiszmy sobie szczerze - to jest dopiero nauka.
Brawo dla inicjatorów i realizatorów projektu! Tak trzymać :) Oponentom jedynie możemy współczuć. Tego typu działania były, są i będą doceniane a z drugiej strony krytykowane. StreetArt na całym świecie broni się sam!
świetne
Najgorsze jest to, że na takie głupoty idą pieniądze z rządowych pieniędzy (czytaj w tym i z moich). Na inne ważniejsze rzeczy nie ma. Brawo dla burmistrza, że nie dał się zwieść tzw. politycznej poprawności. Miasto i budynki użyteczności publicznej to nie fawele lub inne slumsy. Wypad tam ze swoją farbą ! Załóżę się, że po takiej turystycznej wizycie odechciało by im się malowania po ścianach na całe życie :-)))
Witam - pragnę zauważyć, że sednem dzisiejszej akcji nie była walka o mur, ani pogłębianie antagonizmów - a właśnie spotkanie się na wspólnej arenie przy wspaniałej biesiadzie artystycznej. Przekonaliśmy się wszyscy - jak mozolną pracą jest malowidło wielkoformatowe, jak powoli wyłania się jego oblicze ze ściany i jakie wartości niesie. Sama nie mogłam się nadziwić, jak ci młodzi twórcy ze stolicy wciągnęli w swoje dzieło młodzież, jak dbali o detale i konsekwentnie bez wątpliwości budowali ten obraz z kolejnych warstw, wykorzystując ręce tych młodych. Temat i projekt wymyślili warsztatowicze - na spotkaniach; był on konsultowany z zaproszonymi twórcami i dokładnie przemyślany a następnie "zwizualizowany". Nie było wątpliwości, ze w ciągu paru godzin ma powstać wyjątkowe dzieło. Pana Burmistrza nie chciałam obrazić - ani żadnego z naszych decydentów. Cieszę się, że akcja doszła do skutku i mamy piękny mural przy głównej drodze. Mam nadzieję, że przyniesie on nam chlubę - bo każdy może zidentyfikować się z tym malowidłem.
Jeszcze nie. prace nad tym zostały zakonczone dopiero o około godziny 19
ŁataQ - czy przedstawialiście te efekty pracy burmistrzowi?
Ja polecam zapoznać sie z efektami pracy : http://sphotos-d.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-prn1/69570_474578595898797_1807288032_n.jpg http://sphotos-h.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-prn1/21082_474578245898832_1526524672_n.jpg http://sphotos-f.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/318796_474578855898771_1982704351_n.jpg i jeszcze odpowiedziec sobie na pytanie: co lepsze ? takie coś czy gminne elewacje które "straszą swoim wyglądem."
I jeszcze takie być może fundamentalne pytanie: czy młodzież pokazywała w swoich pismach projekty graffiti, które miałoby powstać np. na szkole w Brodłach? Czy ci ludzie młodzi coś wcześniej już malowali, a czym mogliby się teraz pochwalić? Czy może oni dopiero będą się uczyli?
Uważam, że powinny ponieważ budynki należące do gmin z reguły są nie remontowane od wielu lat, nieprzyjemne estetycznie, stare wyglądem nawiązujące do odległych i źle kojarzących się nam czasów dlatego warto przyozdobić je czymś nowym. Od razu będą inaczej postrzegane przez nas i przez przyjezdnych z innych regionów Polski i Europy. - "Tam w Alwerni brakuje kasy jak wszędzie, ale przynajmniej starają się odbić od szarej codziennej rzeczywistości..."
Pomysł jak najbardziej dobry, ale czy do jego realizacji muszą służyć obiekty gminne? Skoro uzyskali wsparcie z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich - to może i postarali by się jeszcze o pozyskanie wsparcia na postawienie ścianki? I niech tam sobie prowadzą warsztaty.
Pokolenie starych tapczanów, którzy nigdy nie otworzą się na świat, bo mają za dużo egoizmu i wierzą w to co im wpoili jak byli dziećmi a władzę obejmowała komuna. Już pomijam fakt, że gdyby to działo się w Chrzanowie to wszyscy tutaj wypowiadający się negatywnie zmieniliby od razu zdanie. Nie mam nic przeciwko malowaniu na ścianach, bo akurat to co oni próbują zrobic to jest malowidło, sztuka nowoczesna z głębokim przesłaniem, a nie parę kresek oszpecających ścianę. Wy wszyscy co piszecie o tej nowej i ciekawej inicjatywie na naszych ziemiach nigdy tak na prawdę nie zrozumiecie ich przesłania. Dla przykładu http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1508367,lodz-stanie-sie-swiatowa-stolica-street-artu-powstanie-piec,id,t.html i jeżeli ktoś mi powie, że to jest brzydkie to niech lepiej wyjrzy przez okno na te obskurne ściany blokowisk i się drugi raz zastanowi... Uważam to za fantastyczny pomysł i mimo oporu ze wszystkich stron twórzcie coś nowego, oryginalnego (stowarzyszenie), a redakcja powinna was w tym wspierac, bo często o małych miejscowościach zapomina. pokoloko Ty i cała reszta możecie iść i wymalować ławki, bo za pewne siedzicie w "czterech ścianach" a na świat patrzycie przez plastikowe pudło i mózgi macie przesiąknięte propagandą mediów, a wasze wypowiedzi świadczą o braku jakiejkolwiek szansy na zmianę poglądów. Tyle mam do powiedzenia na ten temat, a mógłbym więcej ale znając życie i tak to do was nie dotrze.
Pokoloko - po raz pierwszy się tutaj z Tobą zgodzę.
Przecież piszę! Nie siedzieć przed komputerem tylko odmalować ławki i słupy ogłoszeniowe! W sezonie letnim zadbać o trawniki a w zimie o chodzniki! Młodzieży do boju!!!
ehh polaczki.. A jak by siedzieli w domach, to by były komentarze typu "siedzą w domu, oczy psują przed komputerem, tv i nic nie robią, kręgosłupy tylko się krzywią.." / a tak to przynajmniej próbują się czymś zająć, działać i plus im za to. A Wy dalej zrzędzicie na tą młodzież, a sami nie lepsi. Troche entuzjazmu, a nie wyszukiwanie samych negatywów i jechania po innych, zapominając o sobie!
Gwoli ścisłości - mam 22 lata :) Nie rozumiem oburzenia, chcą malować? Przecież tyle jest ławek i słupów od odmalowania, ale nie ma chętnych. Skoro tak bardzo chcą spreyować, to mogą u siebie w pokoju :) Ja jakoś nie płakałem, że nie było nigdzie boiska tylko szliśmy z chłopakami grać na ogród i nikt nie chodził do sołtysa o boisko.
@przyłom : podpisuje się pod tym co napisałeś ;) mohery niestety gryzą w głowę...
@pokoloko i @Kapitan Bols - moherowe berety chyba za bardzo gniotą was w głowy ;) dzięki takim jak wy nigdy nie staniemy się bardziej otwartym i tolerancyjnym narodem. Idźcie do burmistrza złożyć mu podziękowania, że próbował ocalić wasze oczy przed widokiem farby na ścianach. Żal.
Skoro tak się palą do malowania, nie lepiej dać farbę i wyznaczyć do pomalowania jakieś ławki, słupy ogłoszeniowe etc. ?
aaleeś pierd...oł komentarz...
Ja proponuje wysłać tą młodzież gdzieś do brazylijskich faweli lub pólnocnoamerykańskich slamsów. Niech tam sobie malują i tworzą swoją sztukę i się bratają z miejscowymi w imię politycznej poprawności, byle tylko ci nie zrobili im z d.. jesień średniowiecza.