Rozkochów
Młody bociek jest w dobrych rękach, ale nie odleci do ciepłych krajów
Chory bocian z Rozkochowa trafił do pogotowia dla zwierząt. To przede wszystkim zasługa piłkarzy i działaczy miejscowego klubu Wisełka, którzy nie zostawili ptaka na pastwę losu.
Na przelom.pl pisaliśmy początkiem lipca, że młody bociek prawdopodobnie już się urodził z defektem jednego skrzydła. Mieszkańcy zauważyli, że nie może się zerwać do lotu. Rozważali nawet zorganizowanie charytatywnego meczu, żeby zebrać pieniądze na jego leczenie. Po naszej publikacji tematem zainteresował się wójt Radosław Warzecha.
- Udało się załatwić zwyżkę, ściągnąć bociana i przetransportować do pogotowia dla zwierząt w Bytomiu. Tamtejszy weterynarz zapewnia, że pacjent jest w dobrej kondycji, ale w tym roku nie odleci do ciepłych krajów. Skrzydło zostało usztywnione - relacjonuje Dariusz Wójcik, prezes LKS Wisełka Rozkochów.