Nie masz konta? Zarejestruj się

Ziemia chrzanowska

Reforma edukacji. Brakuje dialogu i konkretów

14.10.2016 16:30 | 8 komentarzy | 2 815 odsłony | Tadeusz Jachnicki

Z Urszulą Gują, doświadczonym nauczycielem z Chełmka, w Dniu Edukacji Narodowej o planowanej reformie oświaty rozmawia Tadeusz Jachnicki.

8
Reforma edukacji. Brakuje dialogu i konkretów
Urszula Guja wieloletni nauczyciel z Chełmka
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Tadeusz Jachnicki: Jak pani ocenia planowaną reformę edukacji?
Urszula Guja: Powiedzieć, że mam odczucia ambiwalentne, to mało. Z jednej strony, jako nauczyciel w szkole ponadgimnazjalnej, gdzie przy obecnym systemie mamy do czynienia z edukacją trwająca trzy lata a właściwie dwa i pół roku, byłam za tym, żeby liceum trwało cztery lata. Jednak, gdy spojrzymy całościowo na planowaną reformę, to mam wrażenie, że jest ona przygotowana bez pomysłu, na kolanie. Wygląda to tak, jakby ktoś miał szybko zrobić niezbędną operację, ale nie wie, i nawet nie potrafi przewidzieć, jakie będą jej konsekwencje. Strasznie mnie razi i denerwuje buta, arogancja, poczucie pewności siebie pomysłodawców.

A gdybyśmy chcieli pomysłowi reformy przyjrzeć się bardziej szczegółowo.
- Nie jesteśmy w stanie. Nikt nie wie co, jak, kiedy? Nie ma przygotowanych programów. Nauczyciele, którzy od lat siedzą w systemie i niejedną reformę przeżyli, poradzą sobie, ale to co jest najgorsze, to skłócenie środowiska, brak pewności siebie, brak zaufania... Złe są też budzące się we wszystkich emocje, wynikające z tego, że nikt nie wie, co będzie dalej. To może bardzo zaszkodzić całemu systemowi. Można wyrzucić gdańskie szafy i wstawić coś z płyt paździerzowych. Będzie wydawało się, że jest ładnie... Jednym słowem łatwo jest coś zniszczyć, ale trudniej odbudować. Edukacja to delikatna materia, a tak potworne zamieszanie przy niej, niestety, najbardziej odbije się na dzieciakach.

W jaki sposób?
- Nauczyciel ma nie tylko przedstawić treści, ale też przekazywać uczniom coś więcej. Jeśli nie jest kreatywny automatycznie nie przekaże tej kreatywności dzieciom. Co więcej, jeśli będzie zestresowany, bo dopadnie go niepewność, np. związana z zatrudnieniem, to odbije się to na jego samopoczuciu a w konsekwencji na dzieciach. Tymczasem jest taka łacińska sentencja "verba docent, exempla trahunt", czyli "słowa uczą, ale przykłady pociągają". Nauczyciel przede wszystkim ma być przykładem, a w takich warunkach będzie o to trudno. Przy edukacji nie powinno być konfliktów, ale praca zespołowa i dialog. W tej chwili niestety tego nie ma.