Chrzanów
To były najlepsze lata naszego życia
Tak o czasie spędzonym w II Liceum Ogólnokształcącym w Chrzanowie mówili absolwenci tej szkoły. W sobotę przyszli do ogólniaka, by z nauczycielami, uczniami i przyjaciółmi placówki świętować jej 25-lecie.
- Trafiłam do klasy, którą tworzyli wspaniali ludzie. Byliśmy bardzo zgrani. Uczyli mnie świetni nauczyciele. To dzięki nim byłam bardzo dobrze przygotowana, by kontynuować naukę. Na myśl o szkole zawsze się uśmiecham - mówi Katarzyna Fraś, rocznik 1984.
- Patrząc z perspektywy 15 lat od zdania matury, każdy z nas ma na koncie jakiś życiowy sukces. Każdy z nas jest w innej części świata, każdy wyniósł z liceum nie tylko wiedzę, ale również pewność siebie i zdolność odnajdywania się w tym dynamicznym, współczesnym świecie - uważa absolwent „nowego" Robert Maciaszek, niegdyś radny, wiceburmistrz Chrzanowa, poseł, a obecnie dyrektor departamentu rozwoju gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie.
25 lat temu, gdy otwierano szkołę, nie wszyscy wróżyli jej sukces. Burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski sam przyznaje, że decyzja o uruchomieniu kolejnego liceum w mieście, było olbrzymim wyzwaniem i ryzykiem. Dziś wiadomo, że warto było je podjąć, bo młodzież chce się tam uczyć.
- Pracuję w tej szkole od 23 lat i bardzo sobie to chwalę. Młodzież jest fantastyczna, zdolna, ma swoje cele - podkreśla nauczyciel wychowania fizycznego Mirosław Kikla.
Komentarze
4 komentarzy
To nie ja. To polityka się wp ....ala
Szczerze współczuję każdemu, kto stwierdza że liceum to były najlepsze lata jego życia. Współczuję każdemu, kto w ogóle uważa, że jakikolwiek miniony okres to były najlepsze lata jego życia. To znaczy, że żyje się sentymentem i przeszłością, a nie przyszłością, czas się chyba kłaść do grobu. Tak może ewentualnie mówić osoba po osiemdziesiątce, a przecież najstarsi absolwenci naszego liceum mają około czterdziestki.Pozdrowienia dla absolwentów i kadry, szczególnie z lat 93-97. PS.: Promil, weź się przestań wszędzie z tą polityką wp...lać.
Liceum to były fajne czasy. Człowiek się cieszył, że się kończą wakacje i w końcu kumpli z powrotem zobaczy.
Panie Robercie. Nie każdy ma na koncie życiowe sukcesy, nie każdy czuje się w tym kraju pewnie a już na pewno nie każdy umie się odnaleźć w tym dynamicznym świecie. Wynika to z tego że nie każdy idzie przez życie z łokciami przy poklasku koleżanek i kolegów z partii politycznej. Na NIEszczęście nasze w naszym kraju to standard, że stanowiska obsadzali i obsadzają „misiewicze”. Pan jest tego klasycznym przykładem, tyle tragicznym że w akcie desperacji mieszkańcy Gminy musieli posadzić na stołku Burmistrza filozofa – „dzięki” Panu!