Przełom Online
CHRZANÓW. Dachował w rowie i uciekł
Do wypadku doszło w piątek, około godz. 16 na ul. Wodzińskiej w Chrzanowie. W okolicach osadnika zlikwidowanych zakładów górniczych, kierujący osobowym chryslerem stracił panowanie nad kierownicą, zjechał z drogi, dachował i wpadł do przydrożnego cieku. Na miejsce wezwano straż pożarną i policję.
- Po przyjeździe na miejsce przeszukaliśmy samochód i okolice. Nikogo nie znaleźliśmy. Kierowcy nie było – relacjonuje Wojciech Rapka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chrzanowie.
Na miejscu znaleziono jednak dowód osobisty. Mógł należeć do kierowcy.
- Na ten moment mogę powiedzieć tyle, że doszło tam do zwykłej kolizji drogowej. Trwają czynności zmierzające do ustalenia właściciela pojazdu – komentuje Robert Matyasik, rzecznik prasowy chrzanowskiej policji.
(AJ)
Komentarze
7 komentarzy
Z niego taki belg jak ze mnie eskimos ..........
Jaki Belg? Chłop przyjechał na Święta do Polski. Jak wytrzeźwieje to się zgłosi na policję. Tak jest w 99% przypadków.
Biedny Belg, pojechał do unii , a tu dziki kraj(Drzewiecki),pomijając kwestie dzika(konającego) , nierozwiązaną do dziś......
Dlaczego odrazu "zbiegł z miejsca zdarzenia",może "w pojezdzie nie było kierowcy...". Może on udał się szukać pomocy.
Biedny Belg, myślał że w łunii jest 112 działa, a tu las, wilki jakieś, , to zwariował i nogi za pas, nie oskarżajcie nadaremnie......
I do dziś jej szuka?!
Tak kazdy potencjalny poszkodo wany jest bandziorem -a moze ten człowiek poszedł szukać pomocy.