Posłanka Beata Szydło, wiceszefowa Prawa i Sprawiedliwości rządzi w strukturach partii w Małopolsce. Na stanowisku szefa regionalnej rady PiS zastąpiła Zbigniewa Ziobrę, który opuścił szeregi PiS.

W przypadku Beaty Szydło trudno mówić o awansie, bo od półtora roku pełni rolę wiceprezesa PiS. Szefostwo w Małopolsce to więc jej kolejna funkcja. Rola nie będzie łatwa. Zbigniew Ziobro miał bowiem spore poparcie w województwie wśród zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.

- Są takie okręgi, które będą wymagały bardzo intensywnej pracy. Tworzymy jednak fajny, zgrany zespół ludzi, którzy się rozumieją. Mam na myśli i radę regionalną, i szefów okręgów, a także radnych sejmiku wojewódzkiego - powiedziała w poniedziałek w rozmowie z "Przełomem" Szydło. Przekonuje, że wszyscy są pełni zapału i chcą pracować. Za największe wyzwanie uznaje uporządkowanie struktur partyjnych i przegotowanie się do wyborów samorządowych.

Ewidentnie martwi ją jednak sytuacja w sejmiku. Po rozłamie w PiS za Ziobrą i spółką poszło pięciu radnych województwa: Krzysztof Tenerowicz, Lucyna Malec, Piotr Sak, Paweł Śliwa, Rafał Stuglik. Stworzyli klub Solidarna Polska.

- Szkoda, że odeszli, bo startowali z naszych list. Szkoda, że ta "wielka polityka" przełożyła się na sejmik. Wierzę jednak w mądrość radnych, szczególnie tych, którzy zostali w naszym klubie - dodaje Szydło.
(taj)