Przełom Online
Julian Zinkow promuje nową książkę
JERZMANOWICE-PRZEGINIA. W piątkowy wieczór wielbiciele twórczości Juliana Zinkowa mogli spotkać się z autorem w urzędzie gminy i kupić najnowszą jego książkę, przewodnik monograficzny „Wokół Krzeszowic i Alwerni wśród Podkrakowskich Dolinek”.
Czemu w Jerzmanowicach-Przegini rozpoczął promocję?
- Południowa część Wyżyny Krakowskiej obejmuje między innymi właśnie Przeginię. W książce jest wiele informacji na jej temat. Udało mi się dotrzeć do danych, dotychczas nie publikowanych w książkach. Zawarłem je w nowej monografii - opowiadał czytelnikom Zinkow.
600-stronicowy przewodnik ukazał się nakładem krakowskiego wydawnictwa Verso. Raczej nie trafi jednak do księgarń.
- Można go kupić bezpośrednio u mnie oraz podczas spotkań promocyjnych. Kolejne zaplanowałem po świętach wielkanocnych w Alwerni - zapowiedział autor.
Zasięg terytorialny przewodnika obejmuje obszar od Jerzmanowic, Przegini i Niesłułowic na północy. Od zachodu: Psary, Dulową i zachodni skraj Puszczy Dulowskiej, Rudno, Grojec, Alwernię. Od południa sięga Mirowa, Brodeł i Rybnej, a od wschodu m. in.: Czułowa, Brzoskwini, Nielepic, Rudawy i Doliny Będkówki.
Julian Zinkow pokusił się również o wyjaśnienie perypetii z gminą Krzeszowice i Stowarzyszeniem Miłośników Ziemi Krzeszowickiej, związanych z wydaniem książki. Wyjaśnienie, dlaczego zamówiony przez SMZK jeszcze w 2005 roku przewodnik nie ukazał się pod jego auspicjami, znajduje się w posłowiu. Autor zarzuca zarządowi stowarzyszenia, urzędowi, a nawet Radzie Miejskiej w Krzeszowicach, że „(...) woleli zmarnotrawić wydatkowane dotychczas około 10 000 społecznych i publicznych złotych, niż spożytkować je ku społecznej i publicznej korzyści” - czytamy w posłowiu.
(e)
Komentarze
12 komentarzy
W związku z pytaniem gdzie można kupić książkę :) Uprzejmie informuję, że już od dzisiaj książkę można kupić w Antykwariacie na Peronie w Krzeszowicach :)zapraszam
i tak powstaje misternie tkana pajęczyna (mowiąc prosciej sitwa) SMZK to łup dla Jana Berezy dosc cenny Dziwi tylko ze stac ich tylko na przejmowanie tego co stworzyli inni.Podobnie jak z Liderem teraz juz wiadomo dlaczego była ta cała awantura wystarczy poczytac jaki jest sklad rady nikogo nie dopuscili kto nie jest z "towarzystwa"
w willi Domańskich (obecnie własność SMZK) pan Jan urządzał imprezę opłatkową dla Wspólnoty Małopolskiej z panem Nawarą na czele. cóż, mają gdzie się spotykać. pan Skalny działa radzie decyzyjnej Lidera, itd, itp,...
Szkoda, że w książce nie jest objęty cały nasz piękny region. Ale czy wiecie jak można zakupić książkę i ile kosztuje??
Zachecony uwagami poprzednika powiem tak: Stowarzyszenie Miłosników Ziemi Krzeszowickiej wg mnie to zawsze była taka organizacja która coś powoli probowała robic , troche im wychodziło troche nie , nie byli w zbyt dobrych relacjach z władzami i tak sobie to powoli trwało.Pan S Klich jaki był taki był ale chodził mowił i powoli sprawy szły. No ale pojawił sie wielki Pan J Bereza namascił nowego szefa to SMZK praktycznie przestało działac ale Bereza się cieszy bo poszerza zares swojej władzy , faktycznie chciałoby się wyjasnic o co naprawde chodzi Panu Berezie w naszym miescie do czego on chce doprowadzic? Bo na pewno nie działa dla dobra!
Mi osobiście udało się kupić książkę i poczytać owe posłowie. Generalnie autor przedstawia to tak: lata temu Stowarzyszeni e Miłośników Krzeszowic zamówiło u niego książkę (jak się można domyślać z dotacji UM Krzeszowice) i ostatecznie nigdy książki nie wydało. Potem Pan Zinkow chciał ją wydać w innym wydawnictwie, ale nie wydano mu ostatecznego pliku tekstowego (bo autor pisze zawsze ręcznie). Natomiast zwodzono go, podając kolejne terminy "wydania" książki... Ostatecznie autor wydał ją właśnie w wydawnictwie Verso. No cóż szkoda że z takimi problemami, ale dobrze że się ukazała. Powiem więcej: nóż się w kieszeni otwiera, jak ktoś się orientuje o co tak na prawdę chodzi "osobom wpływowym" w Krzeszowicach, takim jak np. Pan Jan Bereza. Bo chyba łącznikiem pomiędzy: Urzędem Miasta, stowarzyszeniem Pana Skalnego i Radą MIasta oraz szeregiem innych instytucji jest właśnie były Pan Marszałek. No i ciekawe, dlaczego książki nie wydali? Może Przełom pociągnął by tę sprawę i poprosił rzeczone osoby o komentarz?
A mnie zastanawia czemu pisarz Zinkow tak omija zakątki GminyTrzebinia... przecież to też okolica krzeszowic która leży w krakowskich dolinkach. Wcześniej też omijał pisząc jedynie coś o pagórkach za dulową
Mam pytanie ? Co jest grane w krzeszowicach jak sie o ich pisze to tylko w kontekscie problemów i awantur?Wszystkie gminy dostają jakies dotacje krzeszowice nie , nikt się z tamtymi władzami nie moze dogadac tylko ciągłe awantury? Co te ogłupiałe krzeszowickie władze na czele z Bartlem wyrabiaja dlaczego taka ci ągła rozpierducha?
Wokół Krzeszowic dosłownie bo tu niewolno nic zrobić i przewodnik od 2005 zamówiony a w gminie , urzędzie, radzie,stowarzyszeniu te same gęby tylko przypudrowane i przetasowane.Ciekawe czy będzie promocja w KOK czy niepozwolą a co a kto tu rządzi.Ci sami.
Zastanawiam się czy problem leży w autorze publikacji ? ! W doprowadzeniu do takiego, myślę jednak skandalu ! bo jak inaczej to nazwać ? Wydawnictwo, publikacja opisująca region która w chwili wydania staję się "białym krukiem" w wyniku braku dystrybucji w regionie. Bojkot -otwarty konflikt z władzami samorządowymi Krzeszowic. To niepoważne bardzo... pytanie tylko kto tak naprawdę zawinił ? ! Lub czy nie jest to stosowanie nowoczesnych technik PR w celu zainteresowania publikacją między innymi mediów i potencjalnych czytelników. Tak czy siak dla mnie to dalej słoma z butów niestety...
Dlaczego po Trzebinie i Myślachowice nie objął książki. Przecież również są ciekawe miejsca a to też okolice Krzeszowic. Autor Zinkow nie wiem czemu ale nigdy okolic Chrzanowa i Trzebini nie chciał promować w swoich ciekawych książkach a szkoda..
Dlaczego po Trzebinie i Myślachowice nie objął książki. Przecież również są ciekawe miejsca a to też okolice Krzeszowic. Autor Zinkow nie wiem czemu ale nigdy okolic Chrzanowa i Trzebini nie chciał promować w swoich ciekawych książkach a szkoda..