Filipowice
Strażacy wiele godzin usuwali skutki nawałnicy
Połamane drzewa na drogach i liniach energetycznych, rozlewiska wody przy rzece. Burza, jaka przeszła w niedzielę wieczorem przez Filipowice i Wolę Filipowską napędziła mieszkańcom dużo strachu. Strażacy przez kilka godzin mieli pełne ręce roboty.
Zaczęło się po godz. 16, gdy pod wpływem wiatru drzewo przewróciło się na drogę tarasując przejazd w Filipowicach. Chwilę później następne spadło na linię energetyczną. Jeszcze jedno zatarasowało teren nieopodal wąwozu. Niedaleko miejscowej szkoły wylała natomiast rzeka. W Woli Filipowskiej piorun uderzył w pień drzewa, a to spadło na prywatną posesję.
- W pozostałej części gminy na szczęście nie było zbyt wielu problemów i zniszczeń, choć sytuacja mogła być naprawdę różna - przyznaje Mieczysław Odrzywołek komendant zarządu gminnego OSP w Krzeszowicach.
Strażacy do wieczora walczyli ze skutkami burzy. Obecnie sytuacja jest stabilna, choć prognozy pogody nie są optymistyczne.